TEKSTY
4
12
35
BEZIMIENNY NOKTURN
Poza sobą nie mam już nikogo
zostałam na krawędzi dnia
z wyszczerbionym dłutem
ktoś inny obrabia kamienie
pnie drzew
rozjaśnia obrazami smutne wnętrza
sale wystaw
zasłonił mnie horyzont nieprzyjaciół
komu pozostawię moje rzeźby
gdy noc pożera gwiazdy
rodzi czarne ptaki
kto im zwiąże skrzydła
nim przesłonią niebo
i zaczną pożerać własne dzieci
zostałam na krawędzi dnia
z wyszczerbionym dłutem
ktoś inny obrabia kamienie
pnie drzew
rozjaśnia obrazami smutne wnętrza
sale wystaw
zasłonił mnie horyzont nieprzyjaciół
komu pozostawię moje rzeźby
gdy noc pożera gwiazdy
rodzi czarne ptaki
kto im zwiąże skrzydła
nim przesłonią niebo
i zaczną pożerać własne dzieci
Lech Lament
228