POEZJA DZIECIĘCA I MŁODZIEŻOWA
Nadawca
Adres nadawcy
@
Odbiorca
Adres odbiorcy
@
Polecany link
http://tymoteusz.com.pl/index.php?id=224&key=50
Z komentarzem
2
3
9
STRONA 8
Wszystkie ścieżki znać tu musisz
By się czasem nie zagubić
Nocą budzą się tu sowy
Wyruszając stąd na łowy
Co tak wszystkich strach obleciał
Czyżby tu nietoperz wleciał
Czarownice , wiedźmy , mary
Tylko w bajkach spotykamy
Lecz zapraszam w dzikie knieje
Tam gdzie łosie i jelenie
Gdzie na mrocznych grzęzawiskach
Można bobra jeszcze spotkać
Ja przychodzę tutaj z tatą
To się wiąże z jego pracą
Lubię z nim fotografować
Świat utrwalać i poznawać
Osoba szósta – dziewczyna ( zbiorniki wodne )
NAD JEZIOREM
Już o świcie , wczesną porą
Poszłam dzisiaj nad jezioro
Wzdłuż strumienia idąc sobie
Rozglądałam się po drodze
Doszłam aż do ujścia rzeki
Gdzie bagniste grząskie brzegi
Gdzie przybrzeżna płytka woda
Cała w zieloniutkich glonach
Wodorosty i mierzeje
Jak piaszczyste długie leje
A jezioro coraz szersze
Strome brzegi coraz większe
A przy brzegu trawy gęste
W których koncert grają świerszcze
W wodzie trzciny tak wysokie
Musisz je omijać bokiem
Ile małży i ślimaków
Ropuch , raków , skorupiaków
I owadów całe chmary
Nad szuwary wzlatywały
Lech Lament
3
9
STRONA 8
Wszystkie ścieżki znać tu musisz
By się czasem nie zagubić
Nocą budzą się tu sowy
Wyruszając stąd na łowy
Co tak wszystkich strach obleciał
Czyżby tu nietoperz wleciał
Czarownice , wiedźmy , mary
Tylko w bajkach spotykamy
Lecz zapraszam w dzikie knieje
Tam gdzie łosie i jelenie
Gdzie na mrocznych grzęzawiskach
Można bobra jeszcze spotkać
Ja przychodzę tutaj z tatą
To się wiąże z jego pracą
Lubię z nim fotografować
Świat utrwalać i poznawać
Osoba szósta – dziewczyna ( zbiorniki wodne )
NAD JEZIOREM
Już o świcie , wczesną porą
Poszłam dzisiaj nad jezioro
Wzdłuż strumienia idąc sobie
Rozglądałam się po drodze
Doszłam aż do ujścia rzeki
Gdzie bagniste grząskie brzegi
Gdzie przybrzeżna płytka woda
Cała w zieloniutkich glonach
Wodorosty i mierzeje
Jak piaszczyste długie leje
A jezioro coraz szersze
Strome brzegi coraz większe
A przy brzegu trawy gęste
W których koncert grają świerszcze
W wodzie trzciny tak wysokie
Musisz je omijać bokiem
Ile małży i ślimaków
Ropuch , raków , skorupiaków
I owadów całe chmary
Nad szuwary wzlatywały
Lech Lament